Każdy zastanawia się co jest dalej kiedy się umiera. Co nas czeka, czy wszystko się kończy, czy jednak przeżywamy to wszystko i jest życie po życiu tym ziemskim. Jeśli tak, to gdzie idziemy i jak nam tam jest. Ludzkość zawsze próbowała porozumieć się ze zmarłymi by dali nam jakikolwiek znak.
Przeżyłem śmierć kliniczną. Byłem jak turysta, który przeszedł na drugą stronę i wrócił z dalekiej krainy. Mogę śmiało powiedzieć, że widziałem bardzo dużo. Było cudownie. Moje przeżycie jest jednak nie do przekazania w prosty sposób.
Po śmierci klinicznej już nic nie było tak jak wcześniej. W jej wyniku posiadłem dar jasnowidzenia. Jestem w stanie przewidzieć co może spotkać daną osobę, bądź co się stało z zaginionymi. W wyniku mojego daru zacząłem doświadczać ziemskiej śmierci. Poszukując zaginionych zwłaszcza dzieci niejednokrotnie znajdowałem je nieżywe. Zobaczyłem wtedy prawdziwą rozpacz rodziców. Moje doświadczenie turysty, który powrócił z tej drugiej strony nie były w stanie przekonać rodziców, że ich dzieci dalej żyją.
Zastanawiałem się jak udowodnić ten fakt. Jak pomóc ukoić ból, który jest nie do opisania, nie do przeżycia. Jak pomoc tym co stracili dzieci. Szukałem, czytałem i pytałem innych. Pewnego dnia nastąpił przełom. Dowiedziałem się o transkomunikacji czyli EVP (Electronic Voice Phenomena). Prace nad nią prowadził już prawie 100 lat temu Thomas Edison. Dowiedziałem się, że można nagrywać zmarłych na magnetofon czy komputer. Tak zaczęła się moja największa przygoda. Pamiętam jak po wielu próbach nagrałem głos mojego kolegi ze szkolnej ławki, który był policjantem i zginął w wypadku samochodowym. Usłyszałem: ?Jak się masz Marek. Pamiętasz Laski?? Chodziło mu o podwarszawską miejscowość, w której dorastaliśmy. To doświadczenie było to dla mnie pozytywnym szokiem.
Zrozumiałem, że teraz te dzieci przemówią do swoich rodziców. Teraz będzie dowód że żyją dalej. Już nie na ziemi, ale że żyją.
Całą swoją siłę zaangażowałem w stworzenie stacji transkomunikacyjnej o nazwie ?Pomost?. Dlaczego Pomost? Ponieważ łączę jeden świat z drugim. Udało mi się nagrać setki głosów dzieci, które odeszły z tego świata. Wielu rodziców usłyszało: ?mamo ja jestem, żyję, kocham, tęsknię, spotkałem się z babcią?, czy tym podobne słowa. Dzięki temu łatwiej było im przejść ten trudny okres. Słowa te dawały i dają im otuchę. Wszystkim, co płaczą po stracie swoich dzieci zawsze mówię: ?Wasze dzieci żyją!?
Jako jasnowidz często zajmuję się sprawami zabójstw. Jest ciało, nie ma sprawcy. W takich sprawach często pomagam odpowiedzieć na pytania: ?Dlaczego dana osoba nie żyje? Kto ją zabił??. Tu także przychodzi mi z pomocą EVP. Moim zadaniem jest wywołanie zmarłego i dowiedzenie się od niego co się stało, kto to zrobił. Często okazało się, że w paru słowach potrafił opisać swoją tragedię. Pamiętam kiedy zaginął chłopak w wieku 17 lat. Czas mijał. Wysiłki policji nic nie dawały. Przyszli do mnie jego rodzice. Kiedy spojrzałem na zdjęcie od razu czułem, że chłopak nie żyje. Do zlokalizowania ciała i poznania przyczyn jego śmierci użyłem transkomunikacji. Odezwał się i usłyszałem: ?jestem wysoko, widzę klasztor, szkołę i jezioro?. Powiedział tylko tyle albo aż tyle? Po kilku dniach leśnicy przypadkowo znaleźli chłopaka. Wisiał na bardzo wysokim drzewie, z którego czubka był widok na szkołę, wodę i klasztor. Popełnił samobójstwo? Inna sprawa dotyczyła młodej dziewczyny, która nie żyła od tygodnia jednak policjanci nie mogli dojść kto to zrobił. Sprawa trafiła do mnie. Postanowiłem zawołać dziewczynę poprzez radio. Po wielu próbach usłyszałem: ?Marcin, stodoła, kołek, szmata, leśniczówka?. Okazało się, że mężczyzna, który ją zamordował miał na imię Marcin. Mieszkał w leśniczówce, a stodole w szmacie był kołek- narzędzie zbrodni.
Można nie wierzyć ale ja wiem, że to pomaga i daje rezultaty. Dodatkowo mamy pewność, że żyjemy dalej i jest nam całkiem dobrze. Wasze dzieci żyją. Czuję, że mam misje do spełnienia by dawać nadzieje. Być może właśnie po to wróciłem z dalekiej podróży, kiedy to w wieku 15 lat przeżyłem śmierć kliniczną.