Kochani, zbliżamy się małymi krokami do świąt Bożego Narodzenia, które dla wielu z nas są symbolem ciepła, bliskości i wspólnego
spędzania czasu z rodziną. To okres, w którym nasze domy wypełniają się śmiechem, zapachem piernika i radością płynącą z bycia razem. Jednakże, istnieje mniej widoczna strona tych świąt, która pozostaje w cieniu naszych przygotowań i radości. W hospicjach stacjonarnych dla dorosłych, w tym czasie, często obserwuje się wzmożony ruch i obłożenie. Dla wielu rodzin, decyzja o umieszczeniu bliskiej osoby w hospicjum w okresie świątecznym jest trudna, ale bywa postrzegana jako konieczność z powodu skomplikowanej sytuacji życiowej.
Wyobraźmy sobie rodzinę, która przez cały rok zmaga się z opieką nad nieuleczalnie chorym członkiem rodziny. To zadanie jest nie tylko wymagające fizycznie, ale także emocjonalnie. W miarę zbliżania się świąt, myśl o dodatkowych obowiązkach związanych z opieką może przytłaczać. Każdy pragnie spędzić święta w spokoju, ciesząc się chwilą z bliskimi, a dla wielu osób ta wizja jest niemożliwa do pogodzenia z codzienną
opieką nad chorym. Dlatego niektórzy decydują się na umieszczenie chorego w hospicjum, licząc na chwilę wytchnienia.
Jednak dla osób chorych, które trafiają do hospicjum w okresie świątecznym, sytuacja ta jest bardzo bolesna…Wyobraźmy sobie starszą panią, która całe życie spędziła w jednym domu, wychowywała dzieci, dzieliła radości i smutki z małżonkiem. Nagle, w czasie, który powinien być pełen rodzinnych spotkań, znajduje się w obcych murach, z dala od wszystkiego,
co znała i kochała. Dla wielu z tych osób, to nie tylko fizyczna separacja, ale także emocjonalne wykluczenie.
Wiele osób zastanawia się, jak taka sytuacja jest postrzegana z perspektywy życia po śmierci. Czy nasi bliscy, którzy odeszli, patrzą na nas z wyrozumiałością? W zaświatach, w świecie pełnym miłości osoby, które już tam znajdą się na pewno wybaczą swoim
najbliższym ale jak będą postrzegani w zaświatach ci którzy pozbyli się swoich najbliższych z powodu swojej próżności, pychy i tak zwanego wygodnictwa?
To jak postąpili ze swoimi bliskim, którzy byli nieuleczalnie chorymi, poniosą konsekwencje po drugiej stronie, jak przejdą… To będzie odbywało się w postaci nauki miłości, empatii czy szacunku do bliźniego. Zwykle tacy pracują ze starszymi
ludźmi pod drugiej stronie i muszą się tego nauczyć by przerobić swoje życie ziemskie.
Dla wielu z nas, refleksja nad tym, jak nasze działania wpływają na innych, jest kluczowa.
Przykład pana Jana, emerytowanego nauczyciela, pokazuje, jak trudne mogą być takie decyzje. Jego rodzina, chcąc spędzić święta na egzotycznych wakacjach, zdecydowała się umieścić go w hospicjum. Dla pana Jana, który całe życie poświęcił nauczaniu i opiece nad innymi, decyzja ta była
bolesna. Czuł się opuszczony i niepotrzebny. Jednakże, z czasem, z pomocą personelu hospicjum nauczył się akceptować swoją sytuację i odnajdywać radość w małych rzeczach. Mimo to po dwóch tygodniach odszedł…
Decyzje dotyczące opieki nad bliskimi w okresie świątecznym nie są łatwe. Warto zastanowić się, jakie są nasze priorytety i jak możemy pogodzić nasze pragnienia z potrzebami innych. Czasami wystarczy odrobina empatii i zrozumienia, by znaleźć rozwiązanie, które uszczęśliwi wszystkich. Czy warto rezygnować z
człowieczeństwa w imię wygody? To pytanie, które każdy z nas powinien sobie zadać, zwłaszcza w okresie świąt, kiedy wartości takie jak miłość, empatia i szacunek są na pierwszym planie.
Na koniec, zastanówmy się, jak możemy wspierać osoby, które zmagają się z opieką nad chorymi bliskimi. Może warto zaoferować swoją pomoc, choćby w postaci rozmowy czy wspólnego spędzenia czasu. W ten sposób nie tylko
pomagamy innym, ale również wzbogacamy swoje życie. Święta to czas, kiedy warto przypomnieć sobie, co naprawdę jest najważniejsze. To nie prezenty, nie wyjazdy, ale ludzie, z którymi dzielimy nasze życie. Pamiętajmy
o tym, podejmując decyzje, które wpłyną na naszych bliskich w tym wyjątkowym okresie.