Wczoraj wyruszyłem na jednodniową pielgrzymkę do Sanktuarium Św. Ojca Pio na Świętej Górce Przeprośnej. To miejsce, które w swojej istocie przyciąga z różnych powodów ludzi z całej Polski, a nawet świata. Moja podróż miała szczególny cel. Pojechałem tam w intencji mojej mamy Barbary, która odeszła 10 listopada. Chciałem również podziękować za moją pracę, wspaniałych ludzi, którzy mnie otaczają a także klientów, którzy do mnie przyjeżdżają. Modliłem się też za łaskę zdrowia, które pozwala mi służyć innym.
Gdy dotarłem na miejsce, poczułem niezwykły spokój. Sanktuarium Św. Ojca Pio jest znane z tego, że emanuje szczególną aurą. Kamienna droga prowadząca do kaplicy była otoczona drzewami, które szumiały delikatnie na wietrze. Było coś w tej ciszy, co skłaniało do refleksji. Wchodząc do kaplicy, poczułem, jakby czas się zatrzymał. Uklęknąłem i pogrążyłem się w modlitwie, prosząc o pokój dla mamy i siłę dla siebie na dalszą drogę.
Po modlitwie postanowiłem przejść się po okolicy. Święta Górka Przeprośna ma w sobie coś mistycznego. To miejsce, gdzie człowiek może naprawdę poczuć, jak niewielką cząstką jest w obliczu wszechświata.
Podróż do Sanktuarium Św. Ojca Pio na Świętej Górce Przeprośnej była dla mnie nie tylko aktem wiary, ale też lekcją pokory i wdzięczności. To doświadczenie, które na długo pozostanie w mojej pamięci, przypominając mi o tym, jak ważne jest, aby pielęgnować duchową stronę naszego życia i nie zapominać o tych, którzy nas otaczają. Każdy z nas, niezależnie od okoliczności, czasami potrzebuje takiego momentu zatrzymania, chwili refleksji i modlitwy.